Powierzchnie działek ewidencyjnych, czyli chyba kogoś "pogięło"...
Zacznę od tego, że zgodnie z rozporządzeniem ws egib z 2001r. - jeszcze jak na razie obowiązującym:
<<§ 61. Numerycznego opisu granic działki ewidencyjnej dokonuje się za pomocą współrzędnych punktów określających przebieg linii granicznych.
§ 62. Pole powierzchni działki ewidencyjnej oblicza się na podstawie współrzędnych, o których mowa w § 61, i określa się w hektarach z dokładnością zapisu do 0,0001.>>
powierzchnia działki ewidencyjnej, ujawnianej w egib, była prostą konsekwencją matematycznego jej obliczenia na podstawie takich, a nie innych współrzędnych. Proste jak drut... Przez ponad 10 lat taka zasada funkcjonowała i jakoś "świat się nie zawalił"...
Ale teraz nie... To jest źle... Teraz powierzchnia, ujawniana w ewidencji, ma nie być już taką prostą zależnością. Całkowity odjazd: współrzędne sobie, a powierzchnia sobie. Mało tego: użytki to trzeci "byt", bo mają być wyrównywane do powierzchni ewidencyjnej, coby to nie znaczyło...
Treaz proponuje się, że powierzchnia działki ewidencyjnej ma być korygowana... Co prawda nie wiadomo, kto ma ją korygować, ale mniejsza o większość... To ja się pytam: jaką poprawkę należy zastosować dla działki jednohektarowej? O ile zmieni się nam ta powierzchnia? O 1 m.kw? Pytam, bo nie wiem... I tak naprawdę to nawet nie mam ochoty tego wyliczać na podstawie tych naukowych, załączonych do projektu rozporządzenia, wzorów... Już czekam, jak mi organ zmieni powierzchnię mojej 1200 mertowej posesji... Ciekawe, czy "wyjdzie" mu 1201 m.kw (coby uzasadniało naliczenie mi większego podatku), czy też może jednak na "moim" terenie te poprawki odwzorowawcze zaskutkują, że "wetnie" mi 1 m.kw? Większych rozbiezności się raczej nie spodziewam... Tak czy owak, ze względu na czyjeś "zakrzywienie", wcale nie jestem pewien jaką powierzchnię ma moja działka. Zresztą i tak nie powinienem być wcale tego pweien, z uwagi na nieobejmowanie działu I-go KW (oznaczenia nieruchomości) rękojmią wiarygodności...
Bajzel z powierzchniami działek ewidencyjnych - w mojej ocenie - szykuje się totalny... Już teraz jest bajzel... W szumnie nazwanej "roboczej bazie danych", nawiasem mówiąc psu na budę potrzebnej, wykazuje się, albo nie wykazuje, jakieśtam współrzędne, zależne od tego i owego, oblicza wielce ważne powierzchnie, przy czym 500 warunków dotyczy tego obliczenia, a potem i tak nie wiadomo jaką powierzchnię należy wykazać w operacie przekazywanym do zasobu (no bo sama robocza baza danych do zasobu przekazywana nie jest, bo i po co?). Już na tym etapie (chociażby z racji zasad rozliczania użytków) jest "rozdwojenie jaźni"... Mało tego, teraz projekt przewiduje (w zmienianym par.62 ust.3), że te dane z mozołem i troską wypracowane przez wykonawcę jedynie "MOGĄ BYĆ" podstawą dokonania zmiany powierzchni w egib... Pewnie starosta będzie o tym orzekał w drodze wydania decyzji administracyjnej... I to zapewne "na wniosek", bo kto go zmusi do wpowadzenia tych zmian z urzędu... A do tego "zasmazka", czyli konieczność uwzględnienia korekty odwzorowawczej...
Ja się z tego powodu pytam: czy leci z nami pilot? Po co są te komplikacje? Może tę poprawkę należałoby stosować do całego obrębu, jednostki ewidencyjnej, albo może powiatu lub województwa? Z tego co wyczytuję z róznych wypowiedzi w necie, to i tak "wcięło" ileśtam hektarów powierzchni kraju i nikt nad tym nie panuje... Czy te poprawki odwzorowawcze mają na celu "odzyskanie" tego terytorium? Idę o zakład, że i tak bilans powierzchniowy się nie zgodzi...
Ale jazda... Hardkorowa...
Pozdrawiam, Adam Wójcik.