Miałem się nie wtrącać, bo Ula bardzo dobrze wyłuszcza problemy katastru austriackiego w Krakowie. Katastru, który powstał z terenowych pomiarów stolikowych (pomiar długości optycznym nitkowym dalmierzem na łacie), czyli mapa bezpośrednio w terenie. Bez jakichkolwiek źródłowych dokumentów pomiarowych, dzienników itd., co w związku z przyjętą technologią stolikową jest zrozumiałe. Ówczesne standardy dopuszczały np. błąd pomiaru długości 100 m granicy nieruchomości wynoszący 1,7 metra. Do tego granice parcel nie były stabilizowane trwale. A jak do tego dołożymy skalę 1:2880 to mamy komplet. Nie są ważne układy płaskie odniesienia, nie są ważne dane pomiarowe, ważny jest jedynie obrazeczek sprzed ponad 100 lat (1897).
Sam pomysł tego ustalania granic katastralnych teraz w terenie pochodzi od dość dawna ale w roku 2004 i to za sprawą dwóch panów dr inż. Andrzeja Surówki wtedy inspektor u WINGiK-a w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim, a dzisiaj Geodety Powiatowego oraz prof. dr hab. inż. Zbigniewa Piaska z Politechniki Krakowskiej. Ich dziełem był artykuł pt. „ Generacja wykazów synchronizacyjnych na potrzeby geodezyjo-kartograficzne”.
W zasadzie cała praca sprowadza się do tego, że wg. autorów „sporządzenie wykazu synchronizacyjnego wymagało uprzedniego ustalenia granic nieruchomości”. Ta teza została oparta na § 99 ust. 2 załącznika do zarządzenia MRiGK z 20 lutego 1969 r. (M.P. Nr 11). Z tym, że w roku 2004 przepis ten dawno nie obowiązywał. W efekcie Urząd miasta Krakowa (ośrodek) wymaga sporządzenia wykazu równoważącego parcele katastralne z działkami ewidencyjnymi, przy czym generalnie "obrazek" XIX wiecznych granic parcel katastralnych, ma całkowicie inną konfigurację od granic działek ewidencyjnych. Problem można podzielić na dwie sytuacje. Gdzie na jedną działkę ewidencyjną - „przypada” kilka parcel katastralnych. Albo sytuacja odwrotna, na jedną parcelę katastralną - „składa się” szereg działek ewidencyjnych.
Właśnie, te „przejścia” w jedną i drugą stronę, wg. Geodezji Magistrackiej, powinny odbywać się przez podział, bo króluje zasada, że powierzchnia działki ewidencyjnej przy „równoważeniu” może się różnić tylko 10% od powierzchni katastralnej. Stąd te podziały o których Ula pisała.
Bez winy nie są też i sędziowie wieczysto-księgowi, którzy raz nauczeni przez... chociażby takie autorytety jak wymieniłem na wstępie, wymagają podziałów parcel katastralnych przez działki ewidencyjne lub podziałów działek ewidencyjnych przez parcele katastralne. I tak, mamy „MPĘ UZUPEŁNIAJĄCĄ PODZIAŁU PARCELI” gdzie stanem dotychczasowym jest kataster (wcześnie wydzielony odpowiednio) a z prawej „nowa” ewidencja gruntów.
Natomiast „MAPA UZUPEŁNIAJĄCA REGULACJI STANU PRAWNEGO” to w stanie dotychczasowym działka ewidencyjna, a w nowym stanie, wydzielone równoważne powierzchniowo i konfiguracjami granic parcel katastralnych (różne LWH lub KW) właściwie części parcel, którym nadano nowe numery działek wolnych w danym obrębie.
Dodam jeszcze, że częstym jest, że w „zmigrowanych” księgach wieczystych w Dziale I występują nr parcel katastralnych, a nie działki ewidencyjne z operatu ewidencji gruntów i budynków. Jak się do tego ma Art. 26 ustawy o księgach wieczystych i hipotece... nie pytajcie, bo nie wiem.
1. Podstawą oznaczenia nieruchomości w księdze wieczystej są dane katastru nieruchomości.
3. ... Uwaga! do czasu przekształcenia ewidencji gruntów i budynków w kataster nieruchomości użyte w art. 26 ust. 1 pojęcie „kataster nieruchomości” oznacza tę ewidencję.
Aaaa... i koniecznie pod "WYKAZ SYNCHRONIZACYJNY" musi być umieszczony napis "(RÓWNOWAŻNIK)" bo inaczej wróci z sądu. Coś jak u Jarka "WYPIS GŁÓWNY":twisted:
Cholerka długie to wyszło, komu się będzie chciało czytać