Witaj mn...itd.
Nie ma żadnych przepisów regulujących postępowanie geodety prze sprzecznych lub niewiarygodnych materiałach, które pozyskał z państwowego zasobu geodezyjnego. Uprawniony do ustalenia granic geodeta musi dokonać właściwej analizy dostępnych materiałów w stosunku do aktualnego stanu użytkowania na gruncie, odszukanych śladów/znaków granicznych no i oświadczeń zainteresowanych stron. I w odniesieniu do całej wiedzy pozyskanej w ten sposób, musi dokonać jakiegoś słusznego wyboru, który zaproponuje sąsiednim właścicielom. Uprawniony geodeta ma prawo do wszelkiego rodzaju negocjacji z właścicielami sąsiednich działek (w przypadku sporu) aby osiągnąć ugodę zawarta miedzy nimi, która ma moc ugody zawartej przed sądem. To wszystko co napisałem, dotyczy postępowania rozgraniczeniowego (ustalenia granic) w trybie administracyjnym. Geodeta jednak nie może być sędzia w potencjalnym sporze na gruncie. Jesli nie uda mu się zawrzeć ugody pomiędzy właścicielami, całe postępowanie jest kierowane do sądu, który wyznacza biegłego geodetę, który dokonuje ponownie analizy wszystkich dokumentów i ponownie dąży do zawarcia ugody. Jednakże w przypadku ustalania granicy w trybie sądowym geodeta też nic nie musi. Decyzję o przebiegu właściwej granicy podejmuje sąd w oparciu o opinię biegłego geodety, który ma obowiązek wskazać przebieg granicy wg dokumentów/oświadczeń i ostatniego spokojnego użytkowania na gruncie. Zatem jesli własciciele nie potrafią dogadać się miedzy sobą gdzie jest granica miedzy ich nieruchomościami, zdecyduje o tym sąd. I od właściwej decyzji zainteresowanych stron zależy, czy dogadają się za mniejsze pieniądze w postepowaniu administracyjnym, czy tez za większe w postepowaniu sądowym.
pozdrawiam
Jarek