Członkostwo w PTG

Instytucje geodezyjne







WYROK SĄDU KARNEGO CZY GEODETA MA PRAWO UZUPEŁNIAĆ TREŚĆ PROTOKOŁU Z USTALENIA PRZEBIEGU GRANIC DZIAŁEK EWIDENCYJNYCH PO ZŁOŻENIU OŚWIADCZEŃ STRON

Geodeta uprawniony stanął przed Sądem Karnym jako oskarżony o fałszowanie dokumentów,  to jest o przestępstwa z art. 271 § 1 k.k. Sąd Rejonowy uznał winę geodety i wydał wyrok skazujący.

Wina geodety, zdaniem Sądu Rejonowego, miałaby polegać na sfałszowaniu protokołu ustalenia przebiegu granic działek ewidencyjnych, wskutek przekopania istniejących znaków granicznych  oraz uzupełnieniu przez geodetę w/w protokołu o rodzaj stabilizacji ustalonych punktów granicznych, po fakcie złożenia zgodnego oświadczenia stron do protokołu, poświadczonego ich podpisami.
Sprawa  zaczęła się od tego, że jeden z uczestników postępowania skończył budowę domu, który jak się okazało pomiarach, był za blisko granicy działki.

Jako, że przesunięcie domu jest niemożliwe, to  jego właściciel postanowił dogłębnie zbadać sprawę ustalonych granic działek ewidencyjnych. Przypomniał sobie, że geodeta w trakcie czynności na gruncie przekopywał kamienie granitowe, więc ocenił, że coś musiało być na rzeczy i temat zaczął drążyć.

Uzyskał z pzgik kopie dokumentów, w tym protokołu z czynności ustalenia przebiegu granic działek ewidencyjnych, który to zawierał więcej wpisów niż posiadana przez niego kopia udostępniona mu przez geodetę po zakończeniu czynności w terenie.

Na jego kopii , w przeciwieństwie do materiału pozyskanego z zasobu, nie było informacji o rodzaju markowania i stabilizacji znakami granicznymi ustalonych punktów granicznych.
Czyli… geodeta sfałszował dokument, bo po złożeniu do protokołu  przez strony zgodnego oświadczenia o przyjęciu ustalonych granic, geodeta post factum dokonał dodatkowych zapisów.
Rejonowy Sąd Karny po przeprowadzeniu kilku rozpraw, wydał wyrok uznając, że geodeta dopuścił się zarzucanych mu czynów.

Sprawa trafiła, po wniesionym odwołaniu przez pełnomocnika geodety, do Sądu Okręgowego, który po wyjątkowo wnikliwej analizie materiału dowodowego jak również obowiązujących przepisów w dziedzinie geodezji i kartografii uniewinnił oskarżonego geodetę od wszystkich zarzutów.

Sąd ustalił, że:

1. istniejące „znaki graniczne”, które przekopał oskarżony geodeta, za takie znaki nie mogą być uznane, gdyż geodeta (tak się złożyło, że tym geodetą jest urzędnik „dorabiający po godzinach” do nędznej pensji) który  pierwotnie te znaki umieścił w terenie, nie dokonał wymaganego prawem zgłoszenia prac geodezyjnych i nie przekazał wyników tych prac do pzgik.
Zatem, zdaniem Sądu, nie było podstaw, aby istniejące w terenie kamienie granitowe uznać za znaki graniczne.
Skoro zatem prace takie nie zostały zgłoszone, to znajdujące się na gruncie betonowe słupki nie mogły być uznane za graniczniki. Stały się nimi dopiero po wykonaniu zgłoszonych do  starostwa powiatowego prac geodezyjnych przez oskarżoną.
W konsekwencji błędne były ustalenia Sądu meriti, że w dniu 17 czerwca 2011 r. dokonano przekopania dwóch graniczników, gdyż słupki te nie mogły być uznane za znaki graniczne. – uzasadnia swój wyrok Sąd Okręgowy

2. złożone przez strony podpisy w protokole ustalenia granic dla celów ewidencyjnych dotyczyły ich oświadczenia o tym, że granica pomiędzy działkami została ustalona w ich obecności i nie zgłaszają żadnych zastrzeżeń do jej przebiegu przedstawionego na szkicu stanowiącym załącznik do protokołu, a uzupełnienie tego protokołu o rodzaj stabilizacji znakami granicznymi ustalonych punktów granicznych zgodnie ze stanem faktycznym, nie można uznać za fałszerstwo.
Stąd też nie sposób jest uznać, że oskarżona dokonała poświadczenia nieprawdy albowiem polega ono na potwierdzeniu okoliczności, które nie miały miejsca lub też ich przeinaczeniu albo zatajeniu, a zatem zawarcie w treści dokumentu stwierdzeń obiektywnie nieprawdziwych, niezgodnych z rzeczywistością, co nie miało miejsca w niniejszej sprawie.


Komentując opisaną sprawę, należy zwrócić uwagę na kilka jej aspektów.

Po pierwsze:

gdyby nierzetelny geodeta wykonał prace geodezyjne zgodnie z prawem, to zapewne całej sprawy by nie było. Nie byłoby konieczności przeprowadzania czynności ustalania przebiegu granic działek ewidencyjnych, nie byłoby konieczności przekopywania bezprawnie umieszczonych w terenie znaków granicznych, nie byłoby konieczności narażania właścicieli przedmiotowych działek ewidencyjnych na ponoszenie dodatkowych kosztów. Trudno jest zrozumieć zwykłemu człowiekowi i przejść nad tym do porządku dziennego, że czynności wynajętego i opłaconego przez nich geodety są z mocy prawa nieważne.

Po drugie:

zgodnie z wyrokiem Sądu Okręgowego – złożenie do protokołu z ustalenia przebiegu granic działek ewidencyjnych oświadczeń stron postępowania, nie powoduje, że geodeta dokonujący tych czynności nie może takiego protokołu uzupełnić o wymagane prawem informacje.
Złożenie podpisów przez uczestników postępowania, jest ich oświadczeniem o przyjęciu ustalonych w ich obecności granic, a nie przyjęciem lub odrzuceniem treści protokołu.

Po trzecie:

Jeśli w pzgik brak jest dokumentów potwierdzających, że odszukane, wskazane przez strony domniemane znaki graniczne są nimi faktycznie, to nie można je za takie uznać.


Sprawa zakończyła się pozytywnie dla geodety, ale czy aby na pewno…

Bo kto zwróci geodecie koszty wynajęcia prawnika – kilka tysięcy złotych, kto zrekompensuje mu stracony czas i nerwy..?

Jak zwykle, winnych brak..


W załączeniu:
1. wyciąg z uzasadnienia Okręgowego Sądu Karnego (wyróżnienia tekstu dokonane przez PTG)

<a href="http://www.ptg-org.pl/pisma/2021/OSK_wyrok.pdf" target="_blank">http://www.ptg-org.pl/pisma/2021/OSK_wyrok.pdf</a>

Artykuły w « Informacje ogólne »

Komentarze *